Zostaniemy tu tak długo dopóki nasze żądania nie zostaną spełnione. Choćby to miało oznaczać naszą śmierć... Mówili w 23 dniu protestu głodowego trzej przedstawiciele kierownictwa jednej z największych tybetańskich organizacji pozarządowych Tibetan Youth Congress (TYC). Tenzin Norsang, DhundupLhadar Pochungtsang oraz Kunchok Yangphel od 25 kwietnia prowadzili strajk głodowy. Przyjmowali tylko wodę. Pchnęły ich do tego tragiczne wydarzenia w klasztorze Kirti w miejscowości Ngaba. 16 marca 2011 Phuntsok, dwudziestoletni mnich z tego klasztoru dokonał aktu samospalenia w proteście przeciwko brutalnej polityce Chin wobec Tybetu. W odpowiedzi na ten akt chińskie władze zaostrzyły warunki w klasztorze, znacznie ograniczając liczbę pielgrzymów a także dostawy żywności dla mnichów. W połowie kwietnia chińskie władze zatrzymały ok.300 mnichów z Ngaba. Do dzisiaj nie jest znany ich stan ani mniejsce przetrzymywania.
Prowadzący strajk głodowy oprócz zwrócenia uwagi świata na ciagnące się od ponad 60 lat cierpienia Tybetańczyków domagali się wycofania wojsk chińskich z terenu klasztoru, uwolnienia więźniów sumienia, w tym mnichów zatrzymanych w klasztorze Kirti oraz umożliwienia delegacji składającej się z przedstawicielii TYC dostępu do więźniów sumienia w Tybecie.
Protestowali w prostym namiocie rozłożonym przy Jantar Mantar, zabytkowym obserwatorium astronomicznym, gdzie odbywa się większość protestów w Delhi. Nad stanem protestujących czuwali pracownicy TYC, którzy byli przy nich każdego dnia, w dzień i w nocy. Stale obecna była także pielęgniarka nadzorująca ich stan zdrowia, ciśnienie, utratę wagi. Obecni byli też inni aktywiści, którzy przyjmowali (nieoficjalnych) przedstawicieli dyplomatycznychi odpowiadali na pytania dziennikarzy i wszystkich innych zainteresowanych.
Protest odbywał się w naprawdę ciężkich warunkach. O tej porze roku w Delhi temperatura dochodzi do 46 st. Celcjusza!
Dwudziestego czwartego dnia protestu głodujący odmówili przyjmowania wody...Ta informacja szybko obiegła media i wszystkie ambasady. Coś się ruszyło. Pani Anne Vaughier Chatterjee, przedstawicielka Unii Europejskiej w Indiach wraz z dyplomatami kilku europejskich państw, w tym Polski, Belgii, Norwegii, Szwecji oraz Wielkiej Brytanii wezwali protestujących do zakończenia głodówki w obawie o ich pogarszający się stan zdrowia. Wystosowali także pismo, w którym zapewniają, że jako przedstawiciele europejskich państw są oddani idei praw człowieka i popierają pokojową walkę Tybetańczyków przeciwko chińskiemu uciskowi.
Dwudziestego piątego dnia protest się zakończył, a głodujący zostali przewiezieni do szpitala, gdzie pod kroplówką stopniowo dochodzą do siebie.
Prowadzący strajk głodowy oprócz zwrócenia uwagi świata na ciagnące się od ponad 60 lat cierpienia Tybetańczyków domagali się wycofania wojsk chińskich z terenu klasztoru, uwolnienia więźniów sumienia, w tym mnichów zatrzymanych w klasztorze Kirti oraz umożliwienia delegacji składającej się z przedstawicielii TYC dostępu do więźniów sumienia w Tybecie.
Protestowali w prostym namiocie rozłożonym przy Jantar Mantar, zabytkowym obserwatorium astronomicznym, gdzie odbywa się większość protestów w Delhi. Nad stanem protestujących czuwali pracownicy TYC, którzy byli przy nich każdego dnia, w dzień i w nocy. Stale obecna była także pielęgniarka nadzorująca ich stan zdrowia, ciśnienie, utratę wagi. Obecni byli też inni aktywiści, którzy przyjmowali (nieoficjalnych) przedstawicieli dyplomatycznychi odpowiadali na pytania dziennikarzy i wszystkich innych zainteresowanych.
Protest odbywał się w naprawdę ciężkich warunkach. O tej porze roku w Delhi temperatura dochodzi do 46 st. Celcjusza!
Dwudziestego czwartego dnia protestu głodujący odmówili przyjmowania wody...Ta informacja szybko obiegła media i wszystkie ambasady. Coś się ruszyło. Pani Anne Vaughier Chatterjee, przedstawicielka Unii Europejskiej w Indiach wraz z dyplomatami kilku europejskich państw, w tym Polski, Belgii, Norwegii, Szwecji oraz Wielkiej Brytanii wezwali protestujących do zakończenia głodówki w obawie o ich pogarszający się stan zdrowia. Wystosowali także pismo, w którym zapewniają, że jako przedstawiciele europejskich państw są oddani idei praw człowieka i popierają pokojową walkę Tybetańczyków przeciwko chińskiemu uciskowi.
Dwudziestego piątego dnia protest się zakończył, a głodujący zostali przewiezieni do szpitala, gdzie pod kroplówką stopniowo dochodzą do siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz