4 maja 2011

Pieśni miłosne napisane czarnym atramentem

Jedną z najbardziej kontrowersyjnych i najbarwniejszych postaci w panteonie dalajlamów był Tsangyang Gyatso – Dalajlama VI. Przypisuje mu się autorstwo ponad 60 wierszy i pieśni miłosnych, adresowanych głownie do kobiet, od dam dworu, po dziewki z szynków oraz piosenek, które do dzisiaj śpiewane są przez Tybetańczyków. Uznawany jest także za najsławniejszego kochanka Tybetu, który porzucił śluby klasztorne i oddał się swojej pasji do kobiet i wina.

W 1682 r., na łożu śmierci Wielki V Dalajlama rozkazuje premierowi by ukrył fakt jego odejścia do czasu zakończenia budowy pałacu Potala. Z Lhasy w wielkiej tajemnicy wyruszają grupy poszukiwawcze. Do uszu jednej z nich dotarły intrygujące wieści o chłopcu z niewielkiej wioski Cona na południu Tybetu (obecnie Indie, stan Arunachal Pradesh) - w jednym z domów urodził się chłopiec, a w dniu jego porodu w okolicy miało miejsce trzęsienie ziemi, nad jego domem widniała tęcza, a pierwsze słowa wypowiedziane przez malca brzmiały:
Nie jestem małym dzieckiem. Przyleciałem do Cony z Potali. Jeśli pojedziemy do Potali, wszystko tam będzie należeć do mnie.

Chłopiec pomyślnie przeszedł wszystkie próby i w tajemnicy przewieziony został do pobliskiego klasztoru Shawug. Spędził tam kolejne 12 lat. W październiku 1697 r., Tsangyang Gyatso zamieszkał w Potali i zaczął prowadzić takie samo życie, jak jego poprzednicy, przeplatając naukę religii z wdrażaniem się w sprawy państwowe. Bardzo szybko przestał się interesować i jednym i drugim. Zachowywał się jak typowy nastolatek – nie robił tego co mu kazano, nie uczestniczył w ceremoniach, w których powinien uczestniczyć, nie zdał większości egzaminów. Nie pomagały liczne napomnienia Panczenlamy. Nad obowiązki państwowe młodzieniec przedkładał, spacery z przyjaciółmi i ćwiczenie się w łucznictwie. Rozkazał rozbudować Norbulingkę, polecił również wznieść w ogrodach Potali pawilon, który z czasem stał się dlań miejscem schadzek. Gardził przepychem i wystawnym życiem, odprawił służących i sam przygotowywał herbatę, którą potem częstował przybyłych na audiencję. Nade wszystko przedkładał jednak twórczość artystyczną. Zmodyfikował elementy tańca obrzędowego cham, ale do historii przeszedł jako poeta równy żyjącemu sześć wieków wcześniej Milarepie. Wszelako w odróżnieniu od wielkiego jogina, był on pierwszym w Tybecie twórcą poezji miłosnej.

Nad wzgórzami wolno wschodzi
Uśmiechnięta twarz księżyca.
W mym umyśle się pojawia
Uśmiechnięta twarz mej miłej.


Ta, którą kocha moje serce,
mieszka teraz  w dolinie Chungjal (?).


Kukułka przybywa z krainy Mon;
wraz z nią deszcz dla wyschłej ziemi.
Spotkałem moją ukochaną
wolno pogrążam się w szczęściu.


Kochana mego dzieciństwa
Jest chyba z wilczej rasy.
Po tylu wspólnych nocach,
Jak wilki - ucieka w góry.


Więź uczuciowa, której los stanął na przeszkodzie zainspirowała najpiękniejsze wiersze.

Powiedziałem: - Żal mi się żegnać z tobą.
Odpowiedziała: - Nie bądź smutny mój miły,
Każde rozstanie jest zapowiedzią
Nowego spotkania.



Kochanek jeziora, łabędź
Pragnął z nim jeszcze pozostać;
Lód pokrył wody
I łabędź bez żalu
Odleciał. 



Deszcz rozmyje
Pieśni miłosne
Napisane czarnym atramentem;
Tymczasem miłość w sercu,
Bez śladu pisma,
Pozostanie wyryta na zawsze.



W ustnej tradycji tybetańskiej zachowała się legenda o niespełnionej miłości Dalajlamy i dziewczyny z Krainy Mon. Lud, który zachował szacunek dla Tsangyanga Gyatso uważa, że gdyby poślubił on tą dziewczynę, stałby się poprzez synów dziedzicem instytucji dalajlamów i Tybet byłby niezwyciężony.

Tsangyang Gyatso posunął się jednak za daleko, w zamian za zawiedzioną miłość wybrał rozwiązłość.


Zapach dziewczęcego ciała
Miłej mej, królowej szlaku
Kryształ górski bez wartości
Znaleziony, wyrzucony.


Kochana czeka mnie w łóżku,
Poddaje swe słodkie ciało.
Czy przyszła mnie oszukać
I okraść mnie z moich zasług?


Prawdziwy kryzys nastąpił gdy młodzieniec osiągnąwszy wiek lat 19, odmówił przyjęcia święceń. Powrót do stanu świeckiego wydawał mu się uczciwszy, niż wywołujące niesmak dwulicowe pozory.

Różowe chmury
Ukrywają niebo i grad.
Mnich w połowie
To wróg ukryty dharmy.



Pieczęć, którą stawia się w rejestrach,
Nie może powiedzieć ani słowa dla poświadczenia.
Więcej jest warte postawić na swoim ślubowaniu
Pieczęć prawdy i uczciwości. 


Porzuciwszy religię, Tsangyang wiódł życie playboya. Przebrany w świeckie stroje przybierał imię Norsang Wangpo, nocami upijał się i odwiedzał domy publiczne. Wg. opisów nosił niebieskie szaty i długie włosy. W ciągu dnia wraz z przyjaciółmi doskonalił się w sztuce łuczniczej za pałacem Potala, a wieczorami odwiedzał Lhasę i pobliską wioskę Shol, pijąc i śpiewając miłosne pieśni w gospodach. Ściany gospód zazwyczaj były białe, z czasem zaczęto malować je na żółto, co zgodnie z wierzeniami ludowymi miało oznaczać miejsca w których Tsangyang zwykł był spotykać się z kochankami.


Dużo może powiedzieć o mnie
Zgorszony moim postępowaniem!
Trzy lekkie kroki
Zawiodły mnie do gospody mej kochanki.

W moim pałacu siedzibie Nieba na Ziemi,
Nazywają mnie Rigzin Tsangyang Gyatso,
Wcielony Czenresig.
Lecz u podnóża mojego pałacu,
W malej wiosce Shol,
Zwą mnie Chelpo Dangzang Wangpo, rozpustnik,
Ponieważ liczne mam kochanki.


Kontrowersyjny styl życia zaczął mu jednak z czasem przysparzać coraz większej liczby wrogów. Ministrowie rządu zasugerowali Regentowi zorganizowanie zamachu na życie najbliższego przyjaciela Dalajlamy, którego uważano za organizatora rozpustnych zabaw. Zamach nie powiódł się, ale pod naciskiem opinii publicznej przeprowadzono śledztwo w tej sprawie i jeden z ministrów został skazany. Od tej chwili koegzystencja stała się niemożliwa.

Już i tak napiętą sytuację postanowił wykorzystać nominalny suweren Tybetu, chan Choszutów - Lashang-chan; zaczął rozpowszechniać plotki iż Tsangyang Gyatso nie jest inkarnacją Wielkiego Piątego, lecz synem premiera. Informacje te dotarły także do cesarza Kangxi. Młody Dalajlama został wezwany na dwór w Pekinie, gdzie wyruszył w eskorcie mongolskich żołnierzy. Doszło do rozruchów, gdyż lud był zdecydowany bronić swego przywódcy. Źródła tybetańskie podają, że Tsangyang Gyatso złożył żegnającym go duchownym trzy obietnice: że nie pozwoli, by go skrzywdzono, że nie opuści swojego ludu, a także, że wróci do kraju. Gdy w towarzystwie mongolskich żołnierzy opuszczał Lhasę, miał zapowiedzieć swoje następne wcielenie śpiewając:


Ptaku! Biały żurawiu!
Użycz mi swych skrzydeł! Nie polecę daleko
Jeno do Litangu i z powrotem.




"Nie polecę daleko. Jeno do Litangu i z powrotem."
Litang, dom w którym urodził się Dalajlama VII

Kiedy konwój dotarł w pobliże jeziora Kukunor, Tsangyang Gyatso zniknął. Są różne hipotezy związane z jego śmiercią - wg jednej z nich przyczyną śmierci była puchlina wodna, wg innej został zamordowany przez eskortujących go żołnierzy. Tybetańczycy wierzą, że śmierć Dalajlamy VI była mistyfikacją - miał on umrzeć 40 lat później, a czas od wydostania się z obozu nad jeziorem do zgonu miał poświęcić na podróże, podczas których nauczał i czynił liczne cuda. Rozpowszechniona jest także legenda o jego nieśmiertelności.

Dalajlama VI zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, w wieku 24 lat. Był jedynym świeckim dalajlamą, a także jedynym, który nie ma swego grobowca. Istnieją dwa symboliczne miejsca jego pochówku - jedno w klasztorze Drepung, a drugie w Ałszanie (Mongolia Wewnętrzna).





Przekład wierszy Stanisław Godziński, Włodzimierz Fenrych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz