24 listopada 2010

Blogposty i poemat o języku tybetańskim



High Peaks Pure Earth tłumaczy wpisy bloggerów oraz wiersze, których tematem jest język tybetański.

Od czasu październikowych protestów studenckich przeciwko zapowiedzianym ograniczeniom w posługiwaniu się językiem tybetańskim w szkołach w prowincji Qinghai, kwestia języka tybetańskiego nabrała szczególnego znaczenia w oczach tybetańskich internautów.

Zastanawia fakt, iż blogi tworzone w języku tybetańskim na ogół milczały w tej sprawie, publikując luźne wzmianki o protestach, podczas gdy tybetańscy blogerzy piszący w języku chińskim, znacznie częściej komentowali zaistniają sytuację. Być może kwestia mowy ojczystej jest dotkliwiej oraz boleśniej odczuwana przez tych, którzy praktycznie stracili z nią kontakt.

Poniższy wiersz "Wybaczcie" został opublikowany przez tybetańskiego bloggera w dniu 23 października 2010.Opłakuje on w nim utraconą przez siebie zdolność czytania w języku tybetańskim. Jednakże, utrata umiejętności posługiwania się rodzimym językiem, łączy się z poczuciem oderwania od całego dziedzictwa, tradycji, kultury - podobne echa możemy odnaleźć w wierszu "Sambhota, wynalazca pisma tybetańskiego" oraz twórczości znamienitego poety VI Dalajlamy.


Wybaczcie

każdą z trzydziestu liter alfabetu
nawlekacie paciorek naszyjnika historii

ale ja
skopany przez czas
straciłem podstawy
i naszyjnik

Tonmi, ojcze liter - przepraszam
ojcze, matko - kajam się przed wami
dziadowie tudzież
nauczyciele, drodzy, bliscy - wybaczcie

słów w skale rytych waszą ręką
nie pojmuję
wierszy miłosnych tamtego Dalajlamy
nie wydukam

dawno już bez campy
buddyzmu światła
różańca
khataka
- dziś jeszcze straciłem głos

żegnać mi się więc z przyśpiewką
baśnią
zawołaniem przodków
modlitwą i oddechem przyrody

nie dlatego, że was nie kocham (znów przepraszam)
nie, że chcę was porzucić (wybaczcie)
ja po prostu nic nie mogę (jak wyżej)

22 października 2010
(Tłum. Helsińska Fundacja Praw Człowieka)





Inny tybetański blogger publikuje 22 października tego roku wpis z pytaniem, ile czasu zostało do ostatecznego unicestwienia języka tybetańskiego. W nagłówku bloga zamieścił on następujące wersy:


jeśli nie oddychasz,
nie ma powietrza.
nie ma ziemi,
gdy po niej nie chodzisz.
jeśli nie rozmawiasz,
nie ma świata wokół.
mów więc, proszę
w swym rdzennym języku.




Jak blisko jesteśmy wytępienia naszego języka????

Pamiętam, że pierwszym słowem, jakiego się nauczyłem w dzieciństwie, było "Amala" [tyb. „matka”, "mamusia"], wedłóg mojej Matki, to była najbardziej poruszająca i pełna błogości chwila.

Pamiętam swoje dorastanie i ciągły niedosyt słuchania opowieści mojej Babci o Królu Gesarze i Królowej Drumo; to byli moi idole, których mogłem wielbić. Czułe słowa Babci opowiadającej w romantycznym, pięknym poetyckim języku tybetańskim przylgnęły do mnie jak skrzydła wyobraźni, szybujące wysoko, daleko.

Pamiętam, jak moja Matka pierwszy raz uczyła mnie wszystkich trzydziestu liter tybetańskiego alfabetu, ka kha ga nga. Krok po kroku trzydzieści liter stawało się dla mnie oknem otwierającym na świat.

Tych wspaniałych, melodyjnych trzydzieści liter, tworzących przekaz o czynach bohaterów, tych trzydzieści liter pełnych mądrości i pasji, przenikało usta pokoleń synów i córek, opowiadało im historię, przybliżało dziedzictwo kultury, błogosławiło herosów, inspirowało wojowników, nauczało młodsze generacje, budząc w nich entuzjazm.

Jak to się stało, że cię porzucam? Nie posługuję się tobą, jak do tego doszło? Jak to możliwe, że jesteś mi obcy???



Źródło: High Peaks Pure Earth

Blog jest źródłem informacji i komentarzy związanych z Tybetem oraz publikuje tłumaczenia tekstów pisanych po tybetańsku i chińsku na blogach w Tybecie i Chińskiej Republice Ludowej.



tłumaczenie Katarzyna Gąsiorek



1 komentarz: