Tybetańskie wybory w Dharamsali, 2006 r. fot. Piotr Cykowski |
Tybetański Parlament na Uchodźstwie po dwóch dniach niemal jednogłośnie obrad odrzucił wniosek Dalajlamy o przygotowanie zmian umożliwiających tybetańskiemu przywódcy formalne zrzeczenie się władzy politycznej. Mimo tego, Dalajlama prosi Tybetańczyków o uznanie jego zdania i przejęcie pełni politycznej odpowiedzialności.
Dalajlama wyraził taką wolę w dorocznym Orędziu wygłaszanym tradycyjnie 10 marca, w rocznicę powstania tybetańskiego z 1959 r.
"Już w latach sześćdziesiątych mówiłem, że Tybetańczycy potrzebują pochodzącego z wolnych wyborów przywódcy, któremu będę mógł przekazać władzę. Nie ulega wątpliwości, że nadszedł na to czas. Podczas zbliżającego się jedenastego posiedzenia czternastego parlamentu na wychodźstwie zaproponuję nowelizację Karty zgodną z moją decyzją przekazania formalnych prerogatyw wybieralnemu przywódcy."Następnie 11 marca skierował bardziej szczegółowe przesłanie do Parlamentu, objaśniając przyczyny swojej decyzji:
"Muszę tu przyznać, że wielu rodaków w kraju i poza jego granicami żarliwie prosiło mnie, bym w tej krytycznej chwili nadal sprawował polityczne przywództwo. Moja decyzja nie jest spowodowana pragnieniem pozbycia się odpowiedzialności czy też zniechęceniem. Wręcz przeciwnie - pragnę delegować uprawnienia z jednego tylko powodu: długofalowego interesu Tybetańczyków. Zapewnienie ciągłości tybetańskiej administracji na wychodźstwie oraz naszej walki są sprawami wagi najwyższej, póki sprawa Tybetu nie znajdzie pomyślnego rozwiązania."W swojej rezolucji tybetańscy deputowani wyrazili dozgonną wdzięczność i oddanie dla Dalajlamy, oraz żal z powodu nie wypełnienia woli Dalajlamy. Podkreślili także, wprowadzone przez niego zasady demokratyczne są w pełni zgodne z współczesnymi standardami i nie ma potrzeby obecnie wprowadzania dodatkowych zmian.
Przewodniczący Parlamentu Penpa Tsering powiedział, że rezolucja zostanie przekazana Dalajlamie, a jeśli ten ponownie wyrazi swoje życzenie dotyczące rezygnacji, Parlament ponownie je rozpatrzy.
Według ostatnich informacji, Dalajlama odrzucił apel Parlamentu, stwierdzając:
"nie zamierzam ponownie zastanawiać się nad swoją decyzją. Myślałem nad nią przez wiele lat (...) moja decyzja w dłuższej perspektywie jest najlepsza"Podczas rozpoczynającego się właśnie Wielkiego Święta Modlitwy, najważniejszego tybetańskiego festiwalu religijnego, Dalajlama przemawiając w Głównej Świątyni w Dharamsali zaapelował do Tybetańczyków na emigracji oraz w Tybecie, aby uznali i przyjęli jego decyzję o rezygnacji z funkcji politycznych.
Sytuacja jest ciekawa z punktu widzenia tybetańskiej legislacji, ponieważ w obecnym kształcie to Dalajlama zatwierdza decyzje przegłosowane przez Parlament. W przeszłości Parlament Tybetański odrzucał już wnioski Dalajlamy, który tą instytucję powołał na początku lat 60, a następnie zreformował w celu większej demokratyzacji. To paradoks tybetańskiej demokracji, wdrożonej przez absolutnego przywódcę, który stopniowo zrzeka się władzy, a naród tej władzy nie chce przyjąć. Zmianę może przynieść nowy parlament oraz nowy premier (Kalon Tripa), którego emigracyjna społeczność tybetańska wybiera w wyborach powszechnych 20 marca. O fotel premiera tybetańskich władz ubiega się trzech kandydatów. Dwóch z nich jest od lat członkami administracji na wychodźstwie, jeden - naukowcem pracującym w Stanach Zjednoczonych. Żaden nie jest buddyjskim mnichem.
Tybetańskie wybory w Indiach, 2006 r. fot. Piotr Cykowski |
Tybetański Parlament na Uchodźstwie z siedzibą w Dharamsali nie reprezentuje partii ani stronnictw politycznych, ale według założeń Tybetańczyków w Tybecie - trzy tradycyjne regiony Tybetu (U-Tsang, Kham i Amdo) oraz pięć głównych szkół Buddyzmu Tybetańskiego, a także emigrację tybetańską na Zachodzie (w Ameryce Północnej i Europie). Jego główną rolą jest reprezentowanie społeczności tybetańskiej wobec zagranicznych parlamentów, podejmowanie decyzji w kluczowych kwestiach dotyczących społeczności emigracyjnej (w tym Karty Tybetańczyków na Uchodźstwie - tybetańskiej konstytucji), oraz w kwestiach administracyjnych dotyczącej społeczności uchodźców (zatwierdzanie budżetu, ministrów tybetańskiego gabinetu formułowanego przez Kalona Tripę - wybieranego w wyborach powszechnych premiera).
Według ekspertów, decyzja Dalajlamy o ustąpieniu może stanowić poważne wyzwanie dla dotychczasowej polityki Chin wobec Tybetu, likwidując wysuwane przez chińskich przywódców argumenty dotyczące roli przyszłego Dalajlamy (i ewentualnego konfliktu wokół jego wyboru), argumenty oskarżające Dalajlamę o chęć powrotu do "starego" (czytaj "feudalnego" systemu w Tybecie przed "pokojowym wyzwoleniem Tybetu" przez chińską armię w 1950 r.), oraz umożliwiające ewentualne rozmowy o powrocie Dalajlamy do Tybetu.
Według strony chińskiej, Tybetański Rząd Emigracyjny i jego instytucje są "nielegalną zagraniczną organizacją", nieuznawaną przez stronę chińską. Rezygnacja Dalajlamy rodzi więc także implikacje dla postulatu dialogu chińsko-tybetańskiego, który jako jedyny z postulatów strony tybetańskiej popierany jest przez społeczność międzynarodową. Stawia także pytania o legitymizację tybetańskich postulatów politycznych wysuwanych przez tybetańską diasporę, ponieważ Tybetańskiego Rządu Emigracyjnego nie uznaje żadne państwo na świecie (w Indiach Rząd nazywany jest Centralną Administracją Tybetańską - co może wskazywać na traktowanie go w stosunkach z Rządem Indii, jako samorząd społeczności uchodźczej mający przede wszystkim funkcje administracyjne, a nie reprezentacyjne).
Pewne komplikacje może budzić także zakłócenie wyborów przez władze Nepalu, coraz mniej przychylne społeczności Tybetańskich uchodźców za sprawą rosnącej zależności od władz w Pekinie. W Nepalu znajduje się około 12% zarejestrowanych tybetańskich wyborców. Z drugiej strony po raz pierwszy tybetańskie wybory będą obserwowane przez społeczność międzynarodową – specjalną misję obserwacyjną która będzie monitorować wybory na w największych skupiskach tybetańskiej diaspory w Indiach i na Zachodzie.
Według szefa Tybetańskiej Komisji Wyborczej, wyniki wyborów poznamy 27 kwietnia, nowy Parlament zbierze się na pierwszym posiedzeniu w czerwcu lub lipcu, a nowy Kalon Tripa obejmie swój urząd w sierpniu.
Proces debaty nad nowym przywództwem Tybetańczyków na emigracji rozpoczął w 2008 roku Thubten Samdup, ówczesny Przewodniczący Canada Tibet Committee, obecnie sprawujący funkcję Przedstawiciela Dalajlamy na Kraje Europy Północnej, Kraje Bałtyckie i Polskę, uruchamiając stronę www.kalontripa.org i rozpoczynając po raz pierwszy w tybetańskiej historii debatę wyborczą. (Na stronie można zapoznać się z profilami wszystkich zgłoszonych kandydatów, oraz finałowej trójki biorącej udział w drugiej turze wyborów).
Projekt okazał się sukcesem, i dzięki niemu w ostatniej turze startują trzej poważni kandydaci prezentujący swoje programy na stronach internetowych, prowadząc kampanie wyborcze, zbierając głosy poparcia.
Zobacz także:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz