Jamyang Dorjee
Przekazanie politycznej władzy przez Jego Świątobliwość XIV Dalajlamę demokratycznie wybranym przedstawicielom na uchodźstwie wywołało mieszane reakcje wśród społeczności Tybetańskiej. Warto byłoby, aby Tybetańczycy w Tybecie oraz ci związani z buddyzmem tybetańskim w himalajskiej części Indii, Nepalu, Mongolii i Bhutanu zrozumieli znaczenie tej historycznej decyzji.
Gaden Phodrang, Rząd Tybetański ustanowiony przez Wielkiego V Dalajlamę ponad trzysta lat temu był dla ludu Krainy Śniegu przewodnikiem zarówno w sprawach duchowych jak i doczesnych. Dalajlama jest nazywany „Krab-gon”, co oznacza obrońcę i przewodnika.
fot. Elżbieta Dziuk - Renik |
Przykładem tego jest wybór zwykłego obywatela Lobsanga Sangaya na Kalona Tripę, najwyższy urząd w administracji Tybetańskiej. Warto zauważyć, iż pomimo powtarzających się próśb za strony Parlamentu oraz Generalnego Zgromadzenia Tybetańczyków, Jego Świątobliwość odmówił pełnienia nawet reprezentacyjnej funkcji przywódcy rządu na uchodźstwie. Ostatecznie uchwałą specjalnej sesji Parlamentu z 29 maja zmieniono Kartę i zakończono trwające 370 lat dotychczasowe rządy Gaden Phodrang.
To historyczne wydarzenie stanowiące koniec instytucji Gaden Phondrang jest momentem przełomowym w historii Tybetu. Dla wszystkich tych, którzy emocjonalnie i historycznie czują się z nią związani oraz dla pokoleń patriotów, którzy pozostawali lojalni i służyli rządowi zarówno w Tybecie, jak i na uchodźstwie, ten dzień jest niezwykle trudnym doświadczeniem. Warto również zauważyć, że ci, którzy są dzisiaj w Tybecie i którzy służyli rządowi Gaden Phodrang skończyli już 70 lat. W czasie tego okresu Gaden Phodrang na uchodźstwie przekształcił się w instytucję demokratyczną. Instytucja Gaden Phodrang należy do Dalajlamy, a Dalajlama należy do wszystkich Tybetańczyków, jak również do himalajskich buddystów poza Tybetem. W związku powyższym konsekwencje przekazania władzy przez Jego Świątobliwość powinny być oceniane w szerszym kontekście.
Dla sześciu milionów Tybetańczyków oraz buddystów himalajskich Jego Świątobliwość jest inkarnacją Chenresiga, wcieleniem Buddy współczucia, jest też tytułowany jako Thamche Kyenpa, co oznacza „wszystko wiedzący” oraz nazywany powszechnie Kundunem czyli Obecnością. Jego obecność kieruje umysłami i sercami ludzi. Żadna zmiana, czy to jego roli politycznej czy też władzy wykonawczej nie zmieni ich wiary. On jest niejako wszczepiony w DNA ich umysłów. Chiny w pełni zdają sobie sprawę z tego zjawiska.
Przekazanie władzy przez Jego Świątobliwość oraz oderwanie się od politycznego establishmentu sprawiło, że nie-tybetańskim buddystom z rejonu Himalajów w tym z Nepalu, Mongolii, Bhutanu czy Indii z dużo większą łatwością przychodzi otwarcie się na jego nauki czy zaproszenie go do siebie. Chiny wciąż mówią o politycznej roli Dalajlamy, zawsze stanowiło to problem szczególnie dla krajów słabszych, którym trudno przeciwstawić się chińskiej taktyce zastraszania. Z kolei przywódcy mocarstw, takich jak Ameryka spotykali się z Jego Świątobliwością jak z przywódcą duchowym i ta tendencja powinna się przyjąć w obliczu jego nowej roli.
Przed przymusową emigracją Dalajlamy, w Tybecie istniały małe grupki, które - czy to z powodu jakichś sekciarskich przekonań, czy to z uwagi na oddziaływania z Chin - próbowały zdestabilizować Tybet i co jakiś czas wyrażały swój sprzeciw w stosunku do instytucji Gaden Phodrang. Również w okresie przejściowym, kiedy poszczególni dalajlamowie odgrywali jeszcze niewielką rolę i nie zasiadali na tronie, żywotne interesy służące ich władzy nie sprzyjały innym wyznaniom, jednakże w momencie objęcia władzy przez Jego Świątobliwość wszystko wróciło do normy.
Niemniej jednak, Gaden Phodrang przez wieki pozostawał elementem spajającym oraz prawowitym rządem dla 6 milionów Tybetańczyków na dachu świata. Pomimo najlepszych starań i intencji ze strony Jego Świątobliwości, od czasu do czasu pojedyncze grupy wyrażały swój sprzeciw w stosunku do Gaden Phodrang, nawet będąc już na uchodźstwie, z przyzwyczajenia, zapominając często, że to właśnie Jego Świątobliwość Dalajlama umożliwił powstanie platformy do wyrażania odmiennych poglądów!
Oficjalnie do tej pory administracja w Dharamsali była zawsze znana jako „CTA” albo Centralna Administracja Tybetańska (Central Tibetan Administration). CTA jest również nazywana “Tsanjol Boe Shung”, co dosłownie znaczy “Tybetański Rząd na Uchodźstwie”. Dalajlama zauważył jednak, że tybetańskie słowo ‘shung’ nie koniecznie musi znaczyć ‘rząd’. Słowo ‘shung’ również oznacza ‘centrum’ oraz ‘centralny’, w tłumaczeniu wybrano zaś nazwę: Centralna Administracja Tybetańska (Central Tibetan Administration). Jednak wnosząc poprawki do Karty przez Parlament, zmiana słowa ‘shung’ na ‘driktsuk’ oznaczającego organizację lub dyscyplinę zszokowała uczestników Generalnego Zgromadzenia Tybetańskiego, których decyzje zostały tym samym uchylone.
Międzynarodowe grupy działające na rzecz Tybetu zawsze wspierały sprawę Tybetu ze względu na prawa człowieka, rządy prawa, wolność religijną oraz demokrację w Tybecie. Ich wsparcie nigdy nie było uzależnione od istnienia rządu na uchodźstwie i dlatego żadna zmiana w nazewnictwie nie ma większego znaczenia dla tych grup. Jeśli zaś chodzi o sprawę Tybetu, to przecież Chiny zawsze nalegały na to, aby Jego Świątobliwość skupił się na pełnieniu roli Dalajlamy. Pomimo całej ich retoryki wymierzonej przeciwko niemu, Chiny wciąż utrzymują, że są gotowe na prowadzenie dialogu jedynie z przedstawicielem Dalajlamy. Stosunki z Chinami w nowym tysiącleciu nie poprawiły się wyraźnie, jednakże faktem jest, że obecny dialog jest zinstytucjonalizowany i nabrał międzynarodowego charakteru; osiągnął on też nowy wymiar ponieważ przywódcy chińscy uznają prowadzenie tego oficjalnego dialogu. Delegaci Tybetańscy uczynili pierwszy krok, teraz kolej na Chiny, nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości.
Tybetańczycy w pełni ufają Jego Świątobliwości i wierzą, że nigdy nie zaprzestanie działać w ich interesie. Nawet Mahatma Gandhi nie miał władzy politycznej, kiedy zmusił ówczesne największe imperium do opuszczenia Indii. Mawiał on „mein to Congress ka char Ana ka member bhi nagim Hun” (Nie jestem nawet za grosz członkiem Kongresu). A jednak to on był największym inspiratorem wolnościowego ruchu w Indiach.
Największy wpływ zmian odczuje administracja na uchodźstwie. Nowa sytuacja daje możliwości i jest wyzwaniem. Nie ma czasu na ociąganie się i pławienie w blasku sławy Dalajlamy, należy wziąć się do pracy, aby - zapewnić ciągłość administracji na uchodźstwie, aż do pomyślnego rozwiązania kwestii Tybetu, aby wyrażać aspiracje Tybetańczyków w Tybecie, informować świat o realnej sytuacji wewnątrz Tybetu oraz by opiekować się Tybetańczykami na uchodźstwie. Podczas ostatnich wyborów na stanowisko Kalona Tripy najdobitniej, zwłaszcza wśród młodych Tybetańczyków na uchodźstwie brzmiało słowo - zmiana. Jego Świątobliwość stworzył ku temu możliwości, przetarł szlak oraz stworzył szansę na spotkanie z przeznaczeniem.
Autor jest konsultantem redakcyjnym w Radio Free Asia oraz koordynatorem regionalnym na Azję w The Conservancy of Tibetan Art and Culture (CTAC), międzynarodowej organizacji pozarządowej z siedzibą w Washington DC, USA.
Tłum. I.K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz